Po powrocie ze zgrupowania, z przyczyn od nich niezależnych, szermierze muszą opuścić Szkołę Podstawową Nr 3. O tej porze roku, znalezienie sali na treningi graniczy z cudem, bo wszędzie w okresie jesień-zima-wczesna wiosna, króluje piłka ręczna. Przez kilka miesięcy trenują w Szkole Podstawowej Nr 10 i w Szkole Podstawowej Nr 11. W jesieni 1975r. Andrzejowi Burnagielowi udaje się załatwić wszystkie formalności, Pałac Młodzieży podpisuje stosowne porozumienie i szermierze na kilka lat przenoszą się do Zasadniczej Szkoły Kolejowej. Ze szkolnej sali gimnastycznej, korzystają od poniedziałku do piątku w godzinach popołudniowych. Nareszcie mogą spokojnie trenować. Zawodnicy czynią systematyczne postępy. Po dwóch latach szkolenia florecistek, Maria Burnagiel podejmuje decyzję o szkoleniu we florecie również chłopców. W kwietniu 1976r. ZKS Unia Tarnów rezygnuje z sekcji szermierczej i do MKS Pałac Młodzieży przechodzą trenerzy z Unii. Przede wszystkim pierwszy trener i wychowawca tarnowskich trenerów Mieczysław Legutko, oraz Leszek Śnieszko i Zdzisław Schab. Wraz z trenerami przychodzi kilku zawodników, zostaje nieodpłatnie przekazany sprzęt. Pozyskane aparaty do rejestracji trafień, pozwalają częściej wprowadzić do treningu walki na elektryczne florety. W związku z podjęciem pracy w biurze Wojewódzkiej Federacji Sportu w Tarnowie, na pewien czas rezygnuje z pracy w sekcji Czesław Koziarzewski. Z szablistami trenuje Leszek Śnieszko i Andrzej Burnagiel, który w dalszym ciągu zajmuje się też sprawami organizacyjnymi. Warunki treningowe ulegają znacznej poprawie. M.in. z inicjatywy Leszka Śnieszko, zostaje zmodernizowana i wyposażona szatnia oraz magazyn sprzętu.
Od września 1976 r. Maria Burnagiel organizuje nowe grupy florecistek i florecistów w Szkole Podstawowej Nr 14, która to wkrótce okaże się prawdziwą kuźnią szermierczych talentów a jej ówczesny dyrektor, Zbigniew Łyczko, wielkim przyjacielem szermierzy. W tym czasie, treningi odbywają się w salach gimnastycznych czterech szkół: Zasadniczej Szkole Kolejowej, SP Nr 9, SP Nr 10 i w SP Nr 14. Solidna praca zaczyna przynosić efekty. Kilku dobrych florecistów pojawia się w grupie Zdzisława Schaba w SP Nr 10, a w grupach Marii Burnagiel rozwijają się florecistki trenujące w Szkole Kolejowej oraz duża grupa florecistek i florecistów trenujących w szkole w Krzyżu. W 1977r. bardzo dobrze walczą szabliści oraz florecistki i floreciści, którzy wygrywają w Krakowie okręgowe eliminacje do Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży w Łodzi. Jednak nie zostają dopuszczeni do finałów, ponieważ są za młodzi i pozostaje im radość z udanego startu szablistów. Pierwszy, mistrzowski tytuł zdobywa w 1977r. florecistka Ewa Grabiec w Mistrzostwach Polski Młodzików. Jest wielka radość i satysfakcja. W tym samym roku drużyna florecistek zajmuje 6m. w Mistrzostwach Polski Juniorek Młodszych. Dziewczęta są wściekłe, chciały być wyżej. To dobry znak. Dopiero po zawodach przyznają, że na początek, szóste w Polsce nie jest takie złe. Humor poprawia im fakt, że tylko one wystąpiły w nowych, elastycznych ubraniach szermierczych. Te wyniki, przekonują władze tarnowskiego sportu, że szermierzom należy się pomoc w szerszym zakresie. Poza życzliwością dyrektora Pałacu Młodzieży Józefa Skubai, nieocenioną pomoc finansową i organizacyjną otrzymują z Wojewódzkiej Federacji Sportu w Tarnowie. Wiceprezes WFS Stanisław Knapik podejmuje decyzję o zakupie specjalistycznego sprzętu, m.in. aparatów do rejestracji trafień wraz z osprzętem i metalizowanych plansz. Również Jan Wójtowicz, Wiceprezes urzędujący Tarnowskiego Szkolnego Związku Sportowego, przeznacza znaczne środki na zakup sprzętu dla szermierzy. Życzliwie do poczynań i planów sekcji odnosi się dyrektor WKFSiT Urzędu Wojewódzkiego w Tarnowie Jerzy Niklas. Trzeba jednak wiedzieć, że w tym czasie, kupić sprzęt jest trudniej, niż znaleźć pieniądze na jego zakup. Ale Andrzejowi Burnagielowi udaje się sfinalizować zakup sprzętu. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze sali, w której można byłoby na stałe zamontować sprzęt. (Niestety ten problem nigdy nie doczekał się pomyślnego dla szermierzy rozwiązania, najbliżej sukcesu był dyrektor Pałacu Młodzieży Jerzy Pajdo).